Klan Niteckich w Emiratach: Z wycieczki na zywo!!

piątek, 21 września 2007

Z wycieczki na zywo!!

Wybralismy sie na wycieczke. Wlasnie przejezdzamy w poblizu Nakheel.
Zjechalismy z glownej drogi i piaszczysta droga zwiedzamy pustynie.
Podskakujemy na gorkach. Zaliczylismy maly poslizg na piachu, ale
dzielny Jasiu szybko odzyskal panowanie nad kierownica. Dziewczynki
oczywiscie nie wiedzialy, ze to nie bylo celowe i byly zachwycone
roller-coasterem od tatusia. Gdy pisalam ta notke to wrocilismy na
glowna droge. Jedziemy do Hatta w gory.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...: czekamy na dalszy ciąg i zdjęcia
mama dorota; 22 września 2007 12:39
Magda pisze...: czekam na opis dalszego ciagu wycieczki...; 22 września 2007 19:55
Anonimowy pisze...: Ja też czekam na opis wycieczki. Całuję gorąco cały Klan Niteczek, a szczególnie księżniczkę Izunię oczywiście. Obiecuję, że wkrótce napiszę więcej, jak tylko poskładam stosy papierów na uczelni...
ciocia Agnieszka; 27 września 2007 16:43
Anonimowy pisze...: Hej, napisałam, ale nic nie zostało opublikowane :-(
Też czekam na cd. opisu wycieczki i pozdrawiam wszystkie Niteczki, ale szczególne ucałowania przesyłam dla Księżniczki Izuni, oczywiście :-)
Obiecuję, że napiszę więcej, jak tylko uporam się z różnymi kablami i innymi przewodami doktorskimi... ;)

ciocia Agnieszka; 28 września 2007 00:52
Anonimowy pisze...: Aha, jeszcze jedno. Nie mam czasu pisać, ale chętnie czytam i OGLĄDAM! Film Iza - pilna uczennica niesamowicie poprawia nastrój i wg mnie zasłużył na Oscara ;-) Dlatego postuluję - więcej filmow!!!
A Izuni to mi brakuje...
ciocia Agnieszka; 28 września 2007 01:02

Prześlij komentarz

Z ostatniej chwili:

Chcialam poznac Ize z dziecmi nowych sasiadow.Dziewczynka ma na imie Linaz. Zawoalalm wiec Ize i mowie.
Ja: "Iza to jest Linaz. Linaz to jest Izabela ale mowimy na nia Iza"
Nastepnie zawolalam Ule.
Ja: "Ula to jest Linaz. Linaz to jest Urszula ale mowimy na nia Ula"
Iza popatrzyla na dziewczynke, popatrzyla na mnie i mowi:
Iza: "A to jest Suzann. Mowimy na nia mama"
***
Izuni, ktora jest juz w 2 klasie zbliza sie egzamin z matematyki. Wczoraj wracalysmy od dentysty i postanowilam ja troszke przepytac.
Ja: Izuniu masz 10 monet. Wydalas 3, a Ula dala Ci 5 to ile masz.
Iza patrzy na mnie i patrzy i patrzy.
Ja: No...
Iza: Dwanascie
Ja: Bardzo dobrze. Takie macie zadania w szkole?
Iza: Tak. Takie zadania sa ..... w przedszkolu. My dodajemy 4 cyfrowe numerki.
Za moich czasow 7 latki dodawaly do 20 to skad moglam wiedziec, ze teraz sie wiecej wymaga?
***
Wychodzilysmy z Iza z budynku. Przy windzie spotkalam sasiada, ktorego znam tylko z widzenia. Grzecznie odpowiedzialam na jego pozdrowienie.
Po angielsku ta formulka brzmi "Jak sie masz", "W porzadku dziekuje". Co prawda bylam mocno przeziebiona, ale jestem pewna, ze go to absolutnie nie interesowalo. A Iza na to (po angielsku):
Iza: Wcale nie w porzadku. Przeciez jestes przeziebiona i zle sie czujesz!
***
Wzielam zaspana Ule do lazienki by przygotowac ja do szkoly. Siedziala na toalecie, wiec nie chcialam jej jeszcze zdejmowac gory od pizamki by nie zmarzla. Ula najpierw probowala ja zdjac sama, a nagle mowi do mnie (bardzo zdenerwowana)
Ula: I co? To mam nie isc do szkoly? Czy mam isc w pizamie? Teraz jest czas do szkoly. Czemu mi nie zdejmujesz tej pizamy.
... no coz, serwus jestem nerwus :))
***
Ula, jak zwykle ostatnio, rozrabia.
Ja: Uleczko nie rob tak
Jakby mnie nie bylo. Po kilku kolejnych upomnieniach:
Ja: Uleczko, przeciez Cie prosze, czemu tak robisz?
Ula: Bo chce.
Zelazna logika 3 latka. Przynajmniej upewnilam sie, ze slyszly :))
***
W wakacje pojechalismy do Wisly. Wynajelismy sobie calkiem fajny pokoj w pensjonacie "Anna". Dzieci byly z nami w pokoju. Ktoregos dnia Iza juz spala, a Ula wlazla nam do lozka i zasypala pytaniami typu "A dlaczego?". Jasiu jeszcze czytal wiec mial lampke i nagle Ula pyta:
Ula: A dlaczego nie wylaczysz jeszcze tej lampki?
(Wszystkie inne swiatla chwile wczesniej powylaczalam)
Ja: Zebys sie miala o co pytac.
Ula: To mozesz spokojnie zgasic lampke. Ja moge pytac po ciemku...
wrrrrrrrrrrr
***
Izunia jest w Polsce. Spedza czas z naszymi rodzicami.
Zadzwonilam do niej ktoregos dnia gdy akurat z rodzicami Jasia jechala do jakies cioci. Pytam Izunie co robi, a Iza (dosc zla) mowi:
Iza: Nic nie robie. Jedziemy do jakies cioci na kawe. A ja to nie wiem co bede robila, bo przeciez jestem za mala by pic kawe.
Rozbawilo mnie to lez, ale wytlumaczylam, ze napewno dostanie jakis soczek.
***
Ze sklepiku pod domem przez telefon zamowilam pomidory i mleko. Nastepnie zauwazylam, ze nie mam ani grosza. Jas tez nie mial. Zawolalam wiec Ize:
Ja: Izuniu mozesz mi pozyczyc 10 Dhs do jutra
Iza: Nie
Ja: Jutro oddam Ci 15
Iza: No dobrze
Nastepnego dnia wolam Ize by jej oddac
Ja: Izuniu dziekuje, juz Ci moge oddac pieniazki
Iza: Zostaw sobie. Ja mam duzo.
Ja: A ile masz?
Iza: Tych okraglych monet to mam 10. A tych zielonych papierkow to ze 300.
Ja: No chyba az 300 to nie masz. Ale jak masz to otworze Ci konto w banku i poucze Cie o oszczedzaniu, chcesz?
Iza (wzruszajac ramionami): A co trudnego jest w oszczedzaniu? Nie wydaje to oszczedzam.
~ Rosnie nam mala Krakowianka
***
Ula wpadla do naszej sypialni rano. Usiadla golutka na bujanym fotelu i mowi (chyba sama do siebie)
Ula: Ja najlepiej umiem sie bujac. Sama sie moge bujac. Moge jezdzic na rowerze. Moge sobie tu siedziec. Wszystko moge najlepiej. I pojde do duzej szkoly.
Popatrzylam na nia by wsluchac sie w to co mowi, Ula na to
Ula: Teraz jestem w malej szkole, ale niedlugo pojde do duzej.
Potem poszla sie umyc i ubrac wrocila i mowi:
Ula: Patrzcie jaki mam ladny mundurek szkolny. Najladniejszy.
... Moze sie pouczymy wierszyka "Samochwala"?
***
Najnowsze powiedzonko Uli. Na kazde pytanie odpowiada po polsku:
Ula: Nie wiem. Moze tak, a moze nie
[Jasiu wlasnie mnie uswiadomil, ze to jest cytat z 3 swinek. Tak odpowiada swinka-Jas]
***
Wieczorem dziewczynki klocily sie bawiac sie w czasie kapieli. Nagle slysze:
Iza: Nie lubie Cie. Nie jestes moja siostra.
Ula: To co, mam sie wyprowadzic? To gdzie ja bede mieszkac?
Az mi lzy ciekly ze smiechu. Poszlam jednak do lazienki zapewnic Ule, ze nadal jest moja coreczka i moze tu zostac.
***
Wlasciwie jest to Izy popisowy numer, ale smieszy mnie za kazdym razem. Tak bylo tez w niedziele.
Wracalismy juz z zakupow.
Ula: A gdzie teraz jedziemy?
Ja: Do Honolulu
Iza: Na Hawaje?
NB. Wyjasniam, ze u mnie w domu sformulowania 'do Honolulu' mama uzywala by wyslac nas spac.
***
Siedzimy w pokoju. Iza rozrabia.
Ja: Iza nie wolno.
Iza konczy to co robi.
Ja (zdenerwowana): Iza, ktorej czesci 'nie wolno' nie zrozumialas?
Iza (spokojnie): 'Nie'
***
Poszlismy rodzinnie odebrac Ize z Abacusa. Ula strasznie wolno szla, wiec ja poszlam przodem a Jas szedl z Ula.
Uleczka zwiesila glowke i raczki prawie do ziemi..
Ula: Zmeczona jestem. Na raczki.
Jas: Ja tez jestem zmeczony. Mozemy isc wolniutko.
Ula: To co? Ja mam Ciebie wziasc na raczki???
***
Obie dziewczynki lubia gdy to jedno z nas (Jas lub ja) odprowadza je na autobus. Czekalam wiec kiedy zadzwonia z autobusu Uli, ze juz dojezdzaja.
Asra: Ula zaloz kurteczke, zaraz idziesz do szkoly
Ula: Nie ide do szkoly
Asra: Dlaczego?
Ula: Ide do autobusu. Autobus zabierze mnie do szkoly
***
Ja: Izuniu idz zawolac winde
Iza: Wiiiindoooo!!!
***
Ja: Uleczko nie rob tak. Male dziewczynki tak nie robia.
Ula: A mali chlopcy?

Klan Niteckich w Emiratach

piątek, 21 września 2007

Z wycieczki na zywo!!

5 komentarzy:

Nowy Adres

Linki

Dla Kajtusia

Z ostatniej chwili:

Ksiega Gosci

Historyczne...

Obserwatorzy