Google

niedziela, 25 listopada 2007

Nauka "Zdrowas Mario" ...

Na lekcji religii Izunia uczy sie na razie historii ze Starego Testamentu, 10 przykazan i kilku modlitw. Umie juz po angielsku "Ojcze Nasz" i teraz ma sie nauczyc "Zdrowas Mario". czytalysmy to razem, by sie upewnic ze rozumie co kazde slowo/zdanie oznacza.
Przy "fruit of thy womb" czyli "owoc zywota twego" - tlumacze Izi ze Maryja urodzila Jezusa. Byl jej synkiem wiec byl jej owocem. Zeby latwiej zrozumiala dodalam: tak jak Ty jestes moim owocem. Tu Iza zaczela zwijac sie ze smiechu na dywanie. Do konca dnia juz nie bylo miejsca na nauke, bo Iza mowila "jestem Twoim owocem - zjedz mnie"...
 
Jasiu w podobnym wieku (a moze troche mlodszym) tez chodzil na religie. Okolo Wielkanocy ktoregos dnia wrocil przejety do domu i mowi do swojej mamy (czyli obecnie babci Doroty :) )
"Mamo ukrzyzowali Jezusa. Tylko nie mow babci, bo jej bedzie przykro".  Mozecie sie smiac, a ja uwazam ze dziecko mialo bardzo dobre serce ;)
 
...

piątek, 23 listopada 2007

Khalifa Park - Weekend

Spodobaly nam sie weekendowe wypady, tak , ze w kolejny weekend 23 listopada znow postanowilismy zrobic sobie piknik w parku. Tym razem pojechalismy do zupelnie nowego parku - Khalifa Park.
Namowilismy tez znajomych. Umowilismy sie na godzine wczesno popoludniowa i spoznilismy sie jakies 2 godziny.
Ksenia i Jurek juz czekali. Ich dziewczynki bawily sie wygladajac gdzie my jestesmy. Chwile po nas przyszli Grazynka i Krzys z cala swoja trojeczka Mateuszem, Ola i Gabrysia.
Po jakims czasie przyszli tez znajomi Grazynki i Krzysia, z sliczna malutka coreczka. I tak nagle w Abu Dhabi, tysiace kilometrow od domu, zaczelo sie bawic az 6 malych dzieci i 2 prawie ze niemowlaki.
Milo spedzilismy wieczor. Najdluzej zostalismy my oraz Ksenia z Jurkiem. Po pewnym czasie przenieslismy sie wiec blizej parku i dzieci bawily sie na zabawkach.
I tak nam minal kolejny weekend.

czwartek, 22 listopada 2007

U fryzjera....

Ciocia Madzia zalecila Izuni podcinanie wloskow, aby byly mocniejsze. Niestety w pazdzierniku nie udalo nam sie isc. Poszlysmy wiec wczoraj.
Przy okazji Ula miala swoje pierwsze podcinanie... Oba wydarzenia bedzie mozna tu wkrotce obejrzec ... (tylko musze przezucic filmik z komorki ;) )

poniedziałek, 19 listopada 2007

Urodziny Asry

W Emiratach sluzaca czy tez nianie zalatwia sie przez specjalne biuro posrednicze. Dziewczyny podzielone sa wedlug obywatelstwa, wieku, religii i umiejetnosci.
Ogolnie uwaza sie ze filipinki sa najczysciejsze. Laczy to sie z tym, ze nie lubia gdy male dzieci brudza to co wlasnie posprzataly.
Gdy Iza miala 1.5 roku i Bunia (czyli moja mama) postanowila na stale przeniesc sie do Polski musielismy zdecydowac kto bedzie zajmowal sie Iza gdy ja jestem w pracy.
Do wyboru mielismy Filipinki, Srilanki, Hinduski, Etiopki, Indonezyjki i chyba Hinduski. Tak sie zdazylo, ze bedac pare razy w parku widzialam jak Etiopki bawily sie z dziecmi.
Bawily sie jakby same byly dziecmi. Inne nianie siedza na lawce i plotkuja. Spodobalo mi sie to i postanowilismy ze sprowadzimy dziewczyne z Etiopii.
Znajomi (chrzescijanie) mieli muzlumanke, ktora za kazdym razem gdy nie chcialo jej sie pracowac mowila ze musi sie pomodlic, postanowilismy wiec ze najlepiej abysmy mieli chrzescijanke.
Pozostalo wybrac wiek i umiejetnosci. Tez z opowiadan wiedzialam ze umiejetnosci nie maja nic wspolnego z tym co dziewczyna naprawde umie, wiec pozostal wiek.
Sama mialam 22 lata gdy urodzila sie Iza i chcialam kogos nie duzo starszego ode mnie. Z drugiej strony nie chcialam miec drugiego dziecka.
Ustalilismy ze tak miedzy 24 a 30 lat bedzie ok. I zaczelismy szukac, a czym bardziej szukalismy tym bardziej nie moglismy sie zdecydowac.
W koncu jednak znalezlismy Asre. Urodzona w 1973 roku, tylko rok starsza od Jasia. Wydawala sie na tyle dojrzala by mogla wziasc odpowiedzialnosc za dziecko, a na tyle mloda by sie z nim bawic.
Zalatwilismy wize i zaczelo sie czekanie... Asra nie wygladala na 29 czy 30 lat. Raczej na 20. Nie mowila po angielsku i wygladala na bardzo zagubioa. Nie przywiozla ze soba zadnych ubran. Tylko torebke.

Zamowilismy slownik z amazon.com (Angielsko - Amharaki) by moc sie z nia porozumiec. A w pare miesiecy potem wyslalismy na kurs angielskiego. Akurat bylismy w tym czasie w Polsce.
Nie dlugo po tym jak wrocilismy Asra powiedziala, ze ma Etiopski Nowy Rok i spytala czy moze pojechac ze znajomymi. Spytalam ktory to rok... okazalo sie ze zaczynal sie 1996.
Szybko kojarzac fakty spytalam to ile ona ma lat... Miala nie cale 22 lata. Pomyslalam ze dobrze, ze nie zdecydowalismy sie na jakas 20 latke...

Od tego czasu minelo juz 4.5 roku. Asra jest jakby czescia rodziny. Wlasnie skonczyla 26 lat. Z tej okazji zamowilismy tort urodzinowy. Chcialam Asrze kupic nowa fajna komorke, ale powiedziala ze woli dostac pieniadze i kupic sobie to na co ma ochote. Dziewczynki namalowaly laurki, a potem przygotowaly cale party dla Asry. Byly tance i sztuczki magiczne.
I tak nasza Asia skonczyla 26 lat. Starzeje nam sie niania :)

Nowy pojazd

Praca, dzieci, dom... mimo iz ratunek w sprzataniu mam w postaciu nie
zastapionej Asry - to jednak czasu malo.
A tu kilogramow przybywa .... nalezy wiec polaczyc obowiazek z
przyjemnoscia.... hm... no moze obowiazek z cwiczeniami....
Codziennie rano jezdze do pracy (Jas mnie wozi samochodem - przez co spoznia sie do pracy), a pogoda coraz ladniejsza. Kupilismy
wiec wczoraj hulajnoge i dzis rano pomknelam na niej do pracy.
Zalety:
1,2 i 3 - Poranne cwiczenia poprawiajace sylwetke :)
4 - Szybko
5 - Nie trzeba szukac miejsca do parkowania!
6 - Jas nie spoznia sie do pracy
7 - Gdy nie zdaze "na Jasia" to nie musze czekac "na taxowke" :)

Co prawda dzis rano byla mgla, wiec mialam twarde ladowanie przy samym
wejsciu do banku, ale pozbieralam sie szybko i nie przejmujac sie
gapiami poszlam na 9 pietro... schodami.

A na zdjeciu moj nowy pojazd juz zaparkowany :)

PS. Iza wczoraj byla bardzo nie szczesliwa, ze to ja dostalam hulajnoge, a nie ona. Wiec umowilysmy sie, ze rano jest moja, a po poludniu Izy i Uli...

niedziela, 18 listopada 2007

Poszczamy latawiec - weekend

Pogoda zrobila sie piekna. Jest nadal cieplo... tu zawsze jest cieplo ;) ... ale nie ma juz upalow.
W sobote 17 listopada postanowilismy wiec urzadzic sobie rodzinny weekend w parku. Wzielismy zapasy owocow, wode, latawiec i pojechalismy do parku.
W pare lat po tym jak sprowadzilismy sie do Abu Dhabi zaczela sie przebudowa ulicy przy lagunie (czyli cornisha). Ulica zostala poszerzona (laguna zmniejszona) , a poza tym powstal ciagnacy sie przez cala ulice pas zieleni. Na poczatku bylo tam dosc lyso, ale teraz wszystko zaczyna wyrastac, powstaly parki i jest naprawde slicznie.
Do jednego z takich parkow pojechalismy. Jas pokazywal dziewczynkom jak poszczac latawiec. Bardzo im sie podobalo i biegaly w gore i dol szczesliwe.
Pod koniec poszly na zabawki a Jas patrzyl jak wysoko uda mu sie "poleciec" latawiec. Rozkrecil cala zylke. Wtedy przyszla Kuleczka i chciala trzymac taki dlugi latawiec. Troche sie nawet z Iza poklocily, bo oczywiscie Iza tez natychmiast chciala potrzymac.. Pogodzily sie gdy latawiec spadl na drzewa. Rozplatalismy go i popedzilismy do domu, bo Iza miala lekcje tanca.
Dziewczynkom tak sie podobalo, ze Jas postanowil ze kupi drugi latawiec i nastepnym razem beda dwa.

czwartek, 15 listopada 2007

Urodziny Izuni

Urodziny Izuni
Pare tygodni temu spytalismy Ize czy chcialaby dostac prezent na urodziny czy tez miec przyjecie.Iza spytala czy moze dostac play station. Przy ilosci osob ktore ona zaprasza PS wypada taniej niz przyjecie, wiec chetnie sie zgodzilismy.Niestety tydzien przed urodzinami Iza zmienila zdanie. Chciala, jak co roku, zaprosic gosci do Action Zone.
Przyjecie zamowilismy na 14 (sroda) o 17:30. Od razu zamowilismy od nich tort urodzinowy i zrezygnowalismy z prezentow dla gosci. Ostrzeglismy tez Izunie, ze przyjecie jest jej prezentem od rodzicow i wiecej nic nie dostanie.
Poprosilismy by przygotowala liste gosci. Stwierdzilismy ze jest za duza by zapraszac jej cala klase i dlatego zaprosimy kogo ona wybierze. Wyszlo jej 30 + rodzenstwo.. razem 38. Pomyslelismy, ze pewnie nie wszyscy sie pokaza i zgodzilismy sie na 38.
Miala tez obiecane kolczyki i przekucie uszu, jeszcze dlugo przed urodzinami poszlismy przekuc uszy. Izunia wybrala sobie sliczne rozowe kwiatuszki.
Dzien przed urodzinami Iza spytala czy od Uli tez dostala przyjecie czy tez Ula jej da prezent. Powiedzialam, ze Ula moze jej cos ladnego narysuje i Izunia poszla spac.
8 listopada w dniu urodzin obudzilismy solenizantke spiewajac jej "Happy Birthday to You" oraz "Sto lat". Iza byla zachwycona, bo jednak dostala po prezencie od kazdego z nas. Dostala sliczna biala sukienke, biale sandalki i opaske do tego. A od Asi dostala takie fajne obcisle spodnie. Asia pomyslala tez, ze Uli bedzie przykro i jako jedyna miala tez prezent dla Uli. Iza od razu przebrala sie w swoja sukienke. Wygladala jak ksiezniczka. (zdjecia na Picassie) A potem poszla do szkoly.
14 przyjechalismy 10 minut wczesniej. Sala byla slicznie przygotowana, nad drzwiami widnial napis "Izabela", a w drodku na scianie byla literka 'I' ulozona z balonikow.Stalo kilka stolikow, a do krzeselek przywiazane byly baloniki. Od razu bylo widac ze jakies krasnoludki beda mialy przyjecie.
Zaczeli sie schodzic goscie. Iza najpierw stala i witala wszystkich, ale potem chciala sie bawic, wiec zostawila mnie do witania i poszla na karuzele.
Razem przyszlo ok. 24 dzieci. Z tego jakies 10 aktywnie bawilo sie z Iza, a reszta po prostu poszla sobie na rozne zabawki.
Po 1.5 godzinie zabawy na karuzelach i samochodzikach przyszedl czas na przedstawienia. Gdy zamawialismy przyjecie Iza dostala wybor i mogla wybrac 2 atrakcje z 4 mozliwych. Wybrala Barney'iego i magika.Pierwszy byl Barney. Barney pozwolil dzieciom grac na instrumentach, potem tanczyl ze wszystkimi i spiewali piosenki. Ja tez tanczylam z Barnim :)Jeden taniec byl specjalnie dla Izuni i Barni tanczyl trzymajac ja na rekach.
A potem byl magik. Od raz wzial Ize zeby mu pomagala. Iza mogla wybrac jeszcze kogos ze swoich przyjaciol. Dzieci byly zachwycone. Do przed ostatniej sztuczki magik poprosil mame dziecka czyli mnie :) Dostalam 10 monet do policzenia, a nastepnie mialam sie z nim podzielic. Dalam mu 5. Potem Iza zrobila czary mary i mialam policzyc ile mam w reku. I o dziwo znow mialam 10!!!
Potem poprosil Jasia. Jas mial wybrac karte i wlozyc znow do talii. Jas karte wybral, pokazal widowni i wsadzil spowrotem. Potem on zrobil czary mary.... a nastepnie wyciagnal karte Jasiowi z bluzki!!!Fajne byly czary :)
A po czarach przyszedl czas na dmuchanie swieczek.Mielismy cyferke 6 ustawiona kolo Izy, oraz po 6 swieczek z kazdej strony tortu dla malych gosci - bo wiadomo ze kazdy lubi dmuchac swieczki. Dzieci ladnie zaspiewaly i zdmuchnely, ale zanim pozwolono im jesc tort, najpierw jeszcze dostaly frytki i nugety z kurczaka, pizze i burgery (do wyboru) oraz soczki.
I tak minely 3 godziny... a gdy wrocilismy do domu dziewczynki natychmiast padly :)
Nastepnego dnia, gdy Iza wrocila ze szkoly, Jas wzial ja na zewnatrz na obiadek (niestety Ula byla chora i nie mogla pojsc). A gdy Iza wrocila zaczelo sie otwieranie prezentow. Ula zaczela plakac, ze ona tez chce prezenty. A Iza wspanialomyslnie (i sama z siebie bez naszej namowy) oddala jej kazdy prezent ktory Ula otworzyla. Iza otwierala prezenty szybciej, bo Ula sie jeszcze troche nimi bawila. Nie mniej uwazam ze Iza postapila bardzo szlachetnie i bylam z niej naprawde dumna :)
I tak uczcilismy 6 lat... 6 lat zycia Izy, oraz dla nas 6 lat jako rodzice.

Szóste urodziny Izuni

Nie byłam, więc nie wiem, ale zdjęcia widziałam na Picasie
I czekam na opis uroczystości urodzinowych - Izuni z długimi różowymi włosami w ślubnej sukience oraz małej damy Kuleczki.

Izuniu, 100 lat!!!!!!!!!!! Buziaczki

sobota, 3 listopada 2007

Jazeera Resort - Weekend

W ramach integracji pracownikow co jakis czas sa z banku organizowane rozne wycieczki. Niestety ostatnio zawsze bylismy zajeci gdy one sie odbywaly wiec troche stracilismy, ale tym razem nie mielismy jeszcze innych planow, wiec postanowilismy pojechac na wycieczke. 2 Listopada w piatek wybralismy sie wiec do hotelu obok Al Jazeera resort - nie pamietam jego nazwy. Na wypadek gdyby dzieci byly zmeczone postanowilismy jednak jechac wlasnym samochodem. Autobus sie opoznil wiec dojechalismy jako pierwsi (mimo ze Jas pojechal okrezna droga by im dac troche czasu).
Wposcili nas bez problemu i dziewczynki zeszly na plac zabaw, a ja sie poszlam dowiedziec o motorowke. Wprawdzie nalezy poczekac az zbierze sie wieksza grupa, ale w drodze wyjatku postanowili nas przewiesc.
Akurat gdy plynelismy motorowka zobaczylismy, ze nadjezdza autobu.
Dziewczynki chcialy poplywac wiec weszly do wody. Ula stala na schodkach a Iza plywala po calym basenie.
Potem znow zeszlismy na pomost. Stalo tam Jetski, motorowka i tzw. banana boat (prosze popatrzec na zdjeciach - duze dmuchane za motorowka). Izuni najbardziej spodobalo sie JetSki. Nie dziwie jej sie, mi tez sie bardzo podobalo. JetSki nie nalezalo do hotelu tylko przywiozl je jeden z pracownikow hotelu. Iza jednak bardzo skutecznie go namawiala by ja co chwila zabieral na przejazdzki. Poszlismy tez na banana boat i znow na motorowke.
Potem byl obiad. Obiad nie byl najlepszy ale nie pojechalismy tam by sie nazerac :) A potem znow Iza jezdzila na JetSki. Zaprzyjaznila sie z duzo starszymi dziewczynkami i one zabraly Ize i Ule na basen i zabawki, a Jas i ja moglismy w koncu usiasc i odpoczac. Zaczelo robic sie pozno i czas byl zbierac sie do domu. Ludzie zaczeli przygotowywac sie do odjazdu autobusem, a my przebralismy sie, zapakowalismy w samochod i pojechalismy do domku.