Google

poniedziałek, 19 listopada 2007

Nowy pojazd

Praca, dzieci, dom... mimo iz ratunek w sprzataniu mam w postaciu nie
zastapionej Asry - to jednak czasu malo.
A tu kilogramow przybywa .... nalezy wiec polaczyc obowiazek z
przyjemnoscia.... hm... no moze obowiazek z cwiczeniami....
Codziennie rano jezdze do pracy (Jas mnie wozi samochodem - przez co spoznia sie do pracy), a pogoda coraz ladniejsza. Kupilismy
wiec wczoraj hulajnoge i dzis rano pomknelam na niej do pracy.
Zalety:
1,2 i 3 - Poranne cwiczenia poprawiajace sylwetke :)
4 - Szybko
5 - Nie trzeba szukac miejsca do parkowania!
6 - Jas nie spoznia sie do pracy
7 - Gdy nie zdaze "na Jasia" to nie musze czekac "na taxowke" :)

Co prawda dzis rano byla mgla, wiec mialam twarde ladowanie przy samym
wejsciu do banku, ale pozbieralam sie szybko i nie przejmujac sie
gapiami poszlam na 9 pietro... schodami.

A na zdjeciu moj nowy pojazd juz zaparkowany :)

PS. Iza wczoraj byla bardzo nie szczesliwa, ze to ja dostalam hulajnoge, a nie ona. Wiec umowilysmy sie, ze rano jest moja, a po poludniu Izy i Uli...

4 komentarze:

Magda pisze...

hej hej,
super hulajnoga.
A po Krakowie juz od około miesiąca nie da sie jeździć na rowerze - bo zimno, a od około 2 tygdoni również śnieg:( a tak to miałam trzy godziny dziennie jazdy na rowerze - do i z Rydygiera
A co do hulajnogi to pamiętam, że Izunia ma przecież własną...
Pozdrawiam i ściskam.

Magda pisze...

i pomyslałam, że hulajnoga jest wygodniejsza - mniej waży, łatwiej znależć dla niej "parking" niż dla roweru;)
ale chyba na rowerze jedzie sie szybciej niż na hulajnodze.....

Magda pisze...

hmm w Polsce na razie hulajnoga odpada - zostają sanki, narty, łyżwy.. ale jako środek transportu się nie nadają, choć może z pracy może mogłabym zjeżdżać na sankach - wszak mam do pracy pod górkę;)
a lodowisko na blonich będzie otwarte dopiero od 1 grudnia - pewnie wtedy akurat zrobi się już ciepło;)
Pozdrawiam

Magda pisze...

i jak się hulajnoga sprawuje?
buziaki