Google

piątek, 14 września 2007

Kolacja w Shangri-La



Tym razem zamiast ksiezniczek opiszemy dzieje doroslej monarchii :)

Otworzyli przy wjezdzie do Abu Dhabi, w zupelnie nowej miejscowosci, o romantycznej nazwie "pomiedzy mostami" nowy hotel. Jest to filia znanego na swiecie Shangri-La.


Nie nalezymy do osob, ktore leca kazde nowe cudo obejrzec, by potem moc opowiadac "my juz bylismy". Szczerze mowiac nawet nie wiedzielismy co to za hotel otwarli. Az tu pare dni temu dostalam w pracy email, ze specjalnie dla pracownikow hotelu jest oferta. W jednej restauracji dla pracownikow banku, bufet jest za polowe ceny. Oferta wazna dokladnie w jeden wieczor dnia 10 wrzesnia. Zadzwonilam wiec do Jasia spytac czy da sie zaprosic na romantyczna kolacje.





Restauracja nazywa sie Sofra Bld Przyszlismy o 7. Usiedlismy by napic sie soczku pomaranczowego. Potem poszlam obejrzec lazienke. Ja mam fisia na punkcie lazienek. Mam to po mamie. Wszedzie zawsze chodzimy ogladac lazienki :)


Ta byla fajna, chociaz bylam troche zawiedzona reczniczkami. 5* hotele maja jedno razowe reczniczki do wycierania rak. Na tych reczniczkach zwykle maja wyszyte swoje logo. Te byly calkiem biale.


Zanim wrocilam przyszla jedna mila Pani i spytala czy chcielibysmy obejrzec hotel. Poszlismy obejrzec makiete calego hotelu, ktory nota bene wcale nie jest skonczony. Obejrzelismy pokoje, ktore tez jakies nadzwyczajne nie byly, ale byly ladnie urzadzone i wrocilismy do restauracji. (To ogladanie to bylo dla wszystkich z NBAD a nie indywidualnie dla naszej dwojeczki :) ).


Niektorzy usiedli w wiekszych grupach, ale my usiedlismy przy stoliku tylko dla nas dwojga. I zaproponowalam bysmy poszli cos zjesc. Co prawda nikt inny jeszcze nie jadl, ale w koncu to restauracja i nie musimy na nikogo czekac, nie? :)


Najpierw poszlismy do stolu, ktory mial pelno malutkich pysznosci do sprobowania. Niektore byly na lyzkach, inne w "naparstkach". Nabralismy to sobie i poszlismy jesc. Bylo pycha. Potem poszlismy do takiego stolu, gdzie mozna wybrac co sie chce i oni to przygotuja i doniosa. Stwierdzilismy, ze jesli chcemy wszedzie cos sprobowac to musimy brac malutkie porcje. Jasiu odwaznie wzial jakies skorupiaki. Powiedzieli, ze je usmaza. Przeszlismy od razu do bufetu obok, gdzie byly rozne ryby. Wzielam sobie pysznego lososia, a reszta to nie wiem co to bylo. A kawalek dalej poledwice po angielsku. W tym bufecie Jasiu tez znalazl jakies muszelki chyba malze. :) Do tego z arabskiego stolu dobrze znane arabskie dodatki typu hommos i tabbula :)


Niestety po skonczeniu tego bylismy tak pelni, ze juz nie moglismy dalej probowac. Odczekalismy jednak chwile i postanowilismy ruszyc po deser. I wtedy zauwazylismy ze ominelismy stol Marokanski. Mieli tam rozne rodzaje mies, warzyw oraz kuskus. Wzielismy doslownie po lyzczce na sprobowanie.


Znow musielismy odczekac przed deserem. Bylo warto. Desery byly tak pyszne, ze jeszcze takich pysznosci nie jadlam. A najbardziej podobaly mi sie fontanny z czekolady. Byly trzy biala, brazowa i czarna. Kazda miala trzy poziomy. Mozna bylo sobie wziasc cos dobrego na patyku i zamoczyc w fontannie. Ja wzielam truskawke. Upamietnilismy to na zdjeciu :)



I tak najedzeni po uszy, po milo spedzonym wieczorze pogadalismy sobie i ruszylismy w droge do domu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ROMANTYCZNA KOLACJA z takim jadłem i w tak nastrojowym klimacie to...niesamowicie nastrojowe chwile dla dwóch kochających się osób ;)

Patrząc na to zdjęcie , które przedstawia tyle pyszności , przyznaje się szczerze: LECI MI ŚLINKA:P
Zuziu, Jasiu mogę Wam tylko pozazdroscić tych doznań smakowych.
Upss... chyba zrobiłam się głodna i muszę coś "kąsnąć" :)) Niestety nie będą to tak wykwintne dania ...bo jestem w pracy :( Zatem muszę sie pocieszyć kanapką bu...bu


Gorace całuski
Rodzinka Skowronków /Bełchatów/